Fotograficzne podsumowanie lata 2019
Pisząc ten wpis widzę już za oknem pierwsze żółte liście na drzewie tuż za oknem. Słucham Korteza, popijam ciepłą herbatę i powoli nastrajam się na zbliżającą się jesień. I tak sobie pomyślałam, że to dobry czas, by podzielić się z Wami fotograficznym podsumowaniem minionych wakacji. A zatem, bez zbędnych ceregieli, zapraszam do mojego albumu pozytywnych wspomnień...
Nasza pierwsza wizyta w Bułgarii. W połowie czerwca wybraliśmy się na tygodniowy odpoczynek do Złotych Pisaków. Mocno turystyczny kurort z pięknymi plażami, masą turystów i trochę "kiczowatym" klimatem. Niemniej każda podróż czegoś uczy... my przekonaliśmy się, że wczasy "alle inclusive" to nie nasza bajka.
Najjaśniejszym punktem tego wypadu, była jednidniowa wycieczka do Nesebaru. Piękne, klimatyczne miasteczko z mnóstwem cerwkii i urokliwych małych uliczek. Uraczyliśmy się kawą po turecku, kupiliśmy cudny, ręcznie wykonany półmisek...
Wakacje to także czas, gdy na tydzień wybywam do rodzinnego domu na wieś. Pola pachnące dojrzewajacym zbożem, leśne polany, życzliwi ludzie i warzywa z własnego ogródka.
Lato także czas drożdżowych wypieków. Moimi faworytami są niezmiennie pampuchy z jagodami i drożdżowiec ze śliwakmi.
Pozostając w kulinarnym temacie.. jedyne czego żałuję, to tego, że nie spełniłam swojego postanowienia o zjedzeniu tony sezonowych truskawek.
Bardzo chciałam mieć tutaj to zdjecie:) Powstało w ciepłe przedpołudnie na jednej ze szczecińskich ulic w centrum miasta, kiedy to odwiedzaliśmy nasze kuzynowstwo. A na nim osoby, które swoją pozytwyną energią przywracają mi wiarę w ludzi.
Cieszę się, że w tym roku udało nam się wykorzystać niemal wszystkie ciepłe wieczory. Popołudniowe spacery w pobliskim parku, piwko nad Watrą, plenerowe koncery, kino pod chmurką, stand-upy. Sporo tego było i dzięki temu mam poczucie, iż mimo upałów, wykorzystałam lato w mieście na maxa.
Liepiec i sierpeiń spędziliśmy głównie w Poznaniu, odwiedziliśmy nowe kulinarne miejsca na mapie naszego miasta. Na zdjeciu po lewej przepyszne wegetariańskie quasedille z Amigos.
Dzięki poleceniu koleżanki z pracy, udało się nam także zobaczyć świetną wystawę prac Ryszarda Kai. Plakaty z serii "Polska" pewnie sami kojarzycie ;)
Muszę się tutaj otwarcie przyznać, że zamierzam zmienić trochę profil tego bloga. Chciałabym aby ta strona była trochę wizytówką, ściągą moich prac. Dlatego tematy lifestylowe będą pojawiały się rzadziej. Na razie jeszcze wszystkiego nie zdradzę, bo w planach jeszcze inne aktywności, ale to z czasem;)