Okulary Muscat, czyli o tym jak chronić wzrok po laserowej korekcji wzroku


O tym jak ważny jest dla człowieka zmysł wzroku chyba nie muszę nikogo przekonywać. Jako nastolatka byłam posiadaczką "kreciego oka" i gdy tylko moja wada się ustabilizowała, zdecydowałam się na laserową korekcję. Miałam dość okularów i nie przypuszczałam, że kiedyś założę je z własnej woli, mimo braku wady:)
Spędzam ponad 9 godzin przy komputerze i moje oczy nieustannie narażone są na szkodliwe działanie monitorów.
I choć staram się przestrzegać wymogów BHP i "relaksować" wzrok po każdej godzinie pracy, to bez fizycznej ochrony nie wyobrażam sobie dzisiaj funkcjonowania.

Dlatego uważam iż nawet posiadacze sokolego wzroku powinni zainwestować w dobre okulary z powłoką chroniącą przed promieniowaniem. Nie jestem ani lekarzem, ani optykiem, mogę jednak powiedzieć z własnego doświadczenia, iż moje oczy są zdecydowanie mniej zmęczone i obolałe odkąd nie zapominam o zewnętrznej ochronie.

Co więcej nie musicie nawet wydawać fortuny. Okulary Muscat, których używam, kosztują dokładnie 350 zł (i mowa tu zarówno o oprawkach, jak i o samych szkłach, nawet korekcyjnych).
Co ciekawe, nosiłam wcześniej okulary "zerówki" z antyrefleksem zakupione u "osiedlowego" optyka, jednak moje oczy wciąż łzawiły, były zaczerwienione i piekły.
Impulsem do zmiany były... oprawki :) I tutaj wpłynęło na mnie przede wszystkim oddziaływanie magicznej działki influencerstwa, gdyż dosłownie zakochałam się w modelu Parker Dark Havana, który ujrzałam na twarzy jednej z blogerek.
I choć sama ostatecznie zdecydowałam się na wersję Belova, to wybór był dość trudny (mimo iż samych oprawek było zaledwie kilkanaście modeli) - wszystkie oprawki bowiem posiadały niebanalne kształty, ładne wykończenia bądź ciekawy design.
Co więcej, nie ukrywam iż skusiła mnie także cena, o której już wspominałam.
350 zł za "światowej klasy japońskie soczewki marki HOYA zawierające wszystkie niezbędne dla zdrowia Twoich oczu filtry: UV, antyrefleks oraz specjalną utwardzającą powłokę ochraniające soczewki przed zadrapaniami " wraz z oprawkami to moim zdaniem naprawdę korzystny bilans.

Kolejną ciekawą opcją jest tzw. domowa przymierzalnia. Muszę przyznać iż sama żałuję, że z niej nie skorzystałam, ale koleżanka z pracy zdecydowała się na taki eksperyment i całość przebiegła całkiem sprawnie.
Wystarczy bowiem zamówić na stronie 5 dowolnych oprawek, które można bezpłatnie testować przez 5 dni, a po tym czasie zwrócić bez ponoszenia żadnych kosztów (nawet jeśli nie będziemy chcieli zakupić żadnego z wybranych modeli).

Moje okulary służą mi już ponad kilka miesięcy i zdecydowanie mogę polecić je osobom, które mają ochotę odświeżyć trochę swój wygląd a przy okazji zadbać o wzrok podczas długich godzin spędzonych przy komputerze.

Zdjęcie pochodzi ze strony producenta:)