Przegląd przejściowych butów na wiosnę w szafie kapsułowej

W dzisiejszym wpisie pokażę mój osobisty przegląd wiosennego obuwia w myśl idei szafy kapsułowej. Niektóre modele są już ze mną kolejny sezon, inne to nowości zakupione jeszcze zimą. Kompletując letnie obuwie starałam się dopasować je do mojego trybu życia oraz oczywiśce do pozostałych elementów garderoby. A zatem w moim zestawieniu nie mogło zabraknąć wygodnych adidasów, elegankich (ale wygodnych) skórzanych czółenek, balerinek i przejściowych półbutów. Tak właściwie to latem wyciągam jeszcze skórzane sandałki i w sumie zamykam temat letnich butów:)
Starałam się jak mogłam ograniczyć liczbę par do wygodnego minimum. Tak, by nie zagracić sobie przestrzeni, a jednocześnie nie ograniczać się w żaden sposób.
Na sam koniec podrzucę jeszcze kilka innych propozycji, które ostatnimi czasy zwróciły moją uwagę i które chętnie sama przygarnęłabym do mojej kolekcji:)

Skórzane czółenka na niższym obcasie marki Sala


Para beżowych skórzanych czółenek na niewysokiej szpilce (ok. 8 cm) to najnowszy (niespodziewany) nabytek, który dostałam od mojej Mamy. Zalegały u niej w szafie, gdyż okazały się na nią za małe. A że są w bardzo dobrym stanie, postanowiłam dać im szansę i mam nadzieję, że w końcu zaprzyjaźnię się z obcasami:)

Buty pochodzą z włoskiej marki Sala (mam z tej firmy skórzane sandałki, z których jestem bardzo zadowolona), są bardzo wygodne i dobrze wyprofilowane.
Pasują zarówno do jeansów, jak i eleganckiej sukienki.

Czarne czółenka w szpic marki Saway


Kolejny prezent od Mamy, tym razem urodzinowy. Ostatnimi czasy mam prawdziwą obsesję jeśli chodzi o buty w szpic, dlatego też zdecydowałam się na model z zwężanym noskiem. Początkowo miałam trochę problem z doborem rozmiaru, gdyż 38 okazały się za małe, a 39 odrobinę za duże. Na szczęście udało mi się znaleźć rozwiązanie: moczenie i suszenie ciepłym strumieniem powietrza oraz specjalna wkładka załatwiły sprawę:) Buty posiadają stabilny i niewysoki obcas, przez co nadają się do chodzenia na co dzień. Czółenka zostały zakupione w internetowym sklepie Saway.
Już nie mogę doczekać się wiosny, by w końcu włączyć je do stylizacji:D

Klasyczne skórzane Reeboki


Kupiłam je już w zeszłym roku, stąd ich trochę "zużyty" wygląd. Niemniej są to najwygodniejsze buty jakie posiadam, zakładam je zawsze, gdy w planach mam całodzienne bieganie po mieście. Są dobrze wyprofilowane, pozwalają skórze oddychać i nie forsują kręgosłupa. Poza tym są dość zgrabe i nieprzekombinowane, dlatego pasują zarówno do jeansów, jak i zwykłych czarnych rurek.

Mój egzempalrz kupiłam na Allegro za jakieś 160 zł.

Skórzane mokasyny Deichmann


Przejściowe mokasyny na grubszej podeszwie. Bardzo wygodne, ale niestey brzydko się "starzeją". Połączenie skóry licowej i zamszowej to chyba jednak nie najlepszy pomysł. Mam zamiar wyeksplatować je tej wiosny, ale obawiam się, że nie dotrwają do kolejnego sezonu;/

Buty zakupione zostały w sklepie Deichmann.

Skórzane baleriny w stylu lordsów - Aldo


Nie wiem czy to dobre określenie, ale chyba mimo wszystko bliżej im do lordsów niż do typowych balerinek. W każdym razie półbuty Aldo są bardzo wygodne i zgrabne. Pasują zarówno do szerszych spodni, spódnic, jak i do obcisłych rurek. Kupiłam je w listopadzie podczas "blackfridowej" promocji za 150 zł i mam nadzieję, ęe była to dobra inwestycja. Słyszałam wiele dobrych opinii o obuwiu Aldo, więc mam nadzieję, że na własnej skórze to potwierdzę:)

Klasyczne baleriny


Pozycja na cieplejsze dni. Mocno wycięte skórzane czarne baleriny kupione w zeszłym roku na jednej z aukcji Allegro. Koszt ok. 90 zł. Początkowo były trochę sztywne, ale po kilku dniach idealnie dopasowały się do stopy.

Botki Nessi


Te botki pamiętają jeszcze moje studenckie czasy. Kupiłam je sobie w ramach nagrody za stypendium naukowe. Przez ostatnie 3 lata leżały zapomniane w rodzinnym domu, ale w tym roku postanowłam tchnąć w nie drugie życie. Wymieniłam fleczki, porządnie wypastowałam i teraz czekają gotowe na swój wielki powrót. Romansuję ostatnimi czasy ze stylem vintage oraz paryskim szykiem, więc są jak znalazł;)

Klasyczne czarne trampki Converse


Początkowo planowałam włączyć do garderoby białe skórzane slip-ony, ale niestety musiałam odesłać jedną parę, która okazała się zbyt sztywna i niewygodna. Szukałam przez jakiś czas alternatywy, aż nadarzyła się okazja, by zakupić po bardzo atrakcyjnej cenie oryginalne Conversy. Nie zastanawiałam się długo i tak moją kolekcję zamyka para klasycznych czarnych trampek.

Propozycje wiosennego obuwia innych marek


Mokasyny i baleriny 7mil

Mokasyny i slip-ony Saway

Lordsy Ryłko

Adidasy Ryłko i baleriny H&M Premium

Tymi inspiracjami kończę ten wpis. Po raz kolejny napiszę, że jeśli chodzi o obuwie, to warto moim zdaniem zainwestować w naturalne materiały. Ja już pół roku temu pozbyłam wszystkich par z eko-skóry i innych sztucznych tkanin (wjątkiem są oczywiście trampki, no ale tutaj jeszcze mogę to przeboleć - gdyż są w miarę trwałe i wygodne). Nie służyły one moim stopom, szybko się niszczyły (przez co ciągle trzeba było je wymieniać na nowe pary) a jakość? no cóż... adekwatna do ceny :)
Zachęcam także do swego rodzaju "powrotu do przeszłości". A nóż w szafce lub na strychu znajdziemy jaką perełkę po mamie lub dawno nieużywane buty, które niegdyś wydawały nam sie obciachowe, a dziś są hitem sezonu. Z racji tego, iż przez najbliższy rok nie mam zamiaru kupować nowych ubrań, gdy czuję potrzebę odświeżenia garderoby, zazwyczaj udaję się rodzinnego domu i przeczesuję szafy. W ten sposób udało mi się znaleźć dwie pary czarnych spodni w stylu vintage i piękną czarną spódnicę - nigyś uważałam, że te ubrania są niemodne i trochę "babcine" a dziś w połaczeniu z białym t-shirtem lub męską koszulą nabierają zupełnie innego ducha.