Ostatnio usłyszałam bardzo budowujące zdanie (komplement niemalże), które padło z ust mojej kuzynki: nie pamiętam dokładnie ale to coś w stylu : "bo ja też teraz staram się doprowadzić do porządku moją szafę i tak jak ty, nie kupować ubrań, w których i tak nie będę chodziła"... czy coś w ten deseń. Niemniej okazało się, że moje blogowe wypociny jednak do kogoś trafiają i o dziwo wywierają nawet jakiś wpływ (ha! influencerka!:P). Dlatego wiedziona radosnym podekscytowaniem, na fali przypływu inspiracji, postanowiłam stworzyć post, w którym pokażę Wam co składa się na moją ubraniową bazę. Być może ułatwi to komuś stworzenie własnej "capsule wardrobe". Choć tutaj powinien napierw pojawić się post pt: "Jak zbudować spójną szafę kapsułową dopasowaną do własnego stylu", no ale kto powiedział, że wszystko w życiu musi być po kolei:P Bowiem należy na początku zaznaczyć, że dla każdego z nas ( i z premedytacją wspominam tu także o męskiej części publiczności) owa baza będzie składała się z innych elemnetów. I tak w turbo skrócie:

  • Musimy przede wszystkim okreslić, w czym czujemy się dobrze, co podkreśla atuty naszej figury.
  • Ważna jest także kolorystka. I tutaj unikałabym tych wszystkich porad z cyklu "blondynkom nie jest dobrze w czerni, itp.". Jeśli nie mamy sprecyzowanej gamy kolorów, warto moim zdaniem na początek postawić na bazowe barwy, a jeśli poczujemy się zbyt mdło, to wówczas możemy przemycać pojedyncze rzeczy, które trochę ożywią nasze stylówki.
  • Pamietajmy o naszym trybie życia i pracy.

    Elementy mojej letniej bazy ubraniowiej

    Postanowiłam podzielić ten wpis i zgodnie z porą roku, przedstawić Wam letnie ubrania, które noszę obecnie. Wersja jesienno-zimowa nie różni się co prawda zbytnio od letniej, bo dochodzą tylko kurtki i swetry, niemniej myślę, że taki podział będzie sensowny.

    Białe i czarne koszule

    koszule biale i czarne
    Białe i czarne koszule. Dlaczego wyróżniłam akurat te ubrania? Bo mam ich w szafie najwięcej - w stosunku do innych (dokładnie 5 białych i 4 czarne). Uwielbiam połączenie bieli z jeansem i muszę przyznać, że taki zestaw to mój uniform. Zakładam go zawsze, gdy nie mam akurat weny i gdy nie chce mi się wymyślać spójnych stylizacji. Biel i czereń to bazowe kolory, które pasują do wszystkiego. Dlatego uważam, że jeśli tylko lubicie koszule i nie przeraża Was wizja przyjaźni z żelazkiem, to warto jest mieć choć jedną sztukę w swej garderobie. Jeśli zaś nie jesteście fanami Black&WhiteStyle, to swego rodzaju alternatywą mogą być barwy pośrednie: ecru, beż i granat.
    Jeśli zaś chodzi o materiały, to króluje u mnie bawełna i wiskoza. Lubię lekko oversizowe kroje i prawie zawsze podwijam rękawy.

    Oversizowe koszule

    koszule
    Tak, jak już kiedyś wspomniałam, koszule to mój ulubiony element garderoby. Latem staram się wybierać te z wiskozy, lyocellu czy cienkiej bawełny. A jeśli nie chcecie wydawać kroci, to polecam wyprawę do lumpeksu! W second handach można znaleźć prawdziwe perełki, zarówno w stonowanych kolorach, jak i w ciekawe wzory. Ja wybieram zazwyczaj gładkie koszule bez nadruków ponieważ jedynymi pritami jakie ostatnio akceptuję u siebie to kwiaty i paski:)
    Nie mam jakichś ulubionych marek, po prostu muszę wiedzieć, że koszula jest z dobrego, najlepiej naturalnego materiału, i że ma odpowiedni fason. Jeśli chodzi o kolorystykę, to przeważają: błękit, beż, zgnita zieleń i szarości.

    Len

    len
    Jeden z moich letnich must-have! Len jest niesamowicie przewiewny, pięknie się gniecie i ma w sobie taką nonszalancką szlachetność. Mam w szafie w sumie trzy lniane koszule, jedną spódnicę i spodnie. Lniane ubrania zakładam zawsze podczas sporych upałów i muszę przyznać, że świetnie się sprawdzają.

    T-shirty

    t-shirty
    Białe i czarne t-shirty. Ciągle noszę się z zamiarem kupienia ich w COS-ie ale póki co, muszę "zużyć" te, które już posiadam. Ja lubię akurat dość luźne koszulki, bowiem zakrywają mankamenty mojej figury i fajnie wyglądają z obcisłymi dołami. Co do ogólnego problemu pt: "Gdzie kupić dobry jakościowo t-shirt", odsyłam do postu Doroty, która przetestowała kilka egzemplarzy ze znanych sieciówek. Test t-shirtów
    Ja obecnie posiadam dwa białe t-shirty (Esprit i Ah-Store) oraz dwa czarne: z Zary i Bereshki.

    Spódnice midi

    spo-dnice-midi
    Już w tymtym roku przekonałam się do tej długości. Spódnice o tym fasonie łączę z koszulkami lub koszulami i butami na wyższym obcasie. Mam w szafie dokładnie dwa egzempalrze: jedną lnianą spódnicę ze sklepu Bon Prix oraz czarną z kieszeniami, którą wyszperałam w szafie w domu rodzinnym.

    Sukienki

    sukienki
    Zwiewne sukienki noszę najcześciej podczas ciepłych dni. Mam w swojej szafie dwie sztuki w kwiaty i jedną "małą czarną" na ważne wyjścia. Ostatnio dostałam "w spadku" dwa egzempalrze na długi rękaw z dość odważnymi wycięciami i tym samym temat sukienek mam zamknięty.
    Jeśli chodzi o krój, to najlepiej sprawdzają się u mnie fasony z dłuższym rekawem (bicek kulturysty) oraz dekolty w serek.

    Szorty i krótkie spodenki

    spodenki
    Muszę przyznać, że jakoś szczególnie nie przepadam za tym letnim elementem garderoby ale powoli się do niego przekonuję (to chyba znak, że akceptuję moje "balerony", czyt. nogi, które do super szczupłych nie należą:P). Mam w szafie w sumie 4 pary krótkich szortów: dwie pary jeansowych, jedną szarą, elegantszą wersję z wiązaniem oraz ostatnio dostałam od narzeczonej mojego brata białe spodenki z ciekawym przeszyciem. W tym zestawieniu pojawiły się też moje lniane "dresy", które dość mocno ekspolatuję w upalne dni. Kupiłam je rok temu w Medicine i jestem z nich bardzo zadowolona.

    Jeansy

    jeansy
    Zrobiłam ostatnio porządki w szafie jeśli chodzi o jeansy i tym samym zostałam z trzema ulubionymi parami. Myślę, że na ten moment taka ilość mi wystarczy, być może jesienią skuszę się jeszcze na jakiś elastyczny model z wysokim stanem. Kusiły mnie swego czasu szerokie, przecierane boyfriendy ale to chyba nie jest model na moją sylwetkę, poza tym nie chcę na niego wydawać większej sumy. Może kiedyś upoluję coś w second handzie?

    Czarne spodnie

    czarnespodnie
    Bardzo lubię czarne spodnie, niestety ich problem z utratą koloru bywa dość frustrujący. Obecnie posiadam jedną "garniturową" parę ze Stradivariusa, ale nie są to spodnie, które poleciłabym przyjaciółce. Dość mocno się rozciągnęły i zmechaciły w kroku. Noszę je intensywnie i być może kiedyś skuszę się na porządne czarne wełniane spodnie do garnitru. Druga para to taki klasyk z Mango. Są bardzo wygodne, niestety też dość szybko tracą kolor. Trochę żałuję, że nie kupiłam takich czarnych, przecieranych jeansów, które być może posłużyłyby mi dłużej.

    Marynarki

    marynarki
    Marynarki to moje małe uzależnienie;) Gdy wchodzę do sklepu to najczęściej przeglądam albo koszule albo marynarki właśnie. Mam w szafie kilka niezawodnych egzemplarzy, w tym dwa, które udało mi się upolować w second handzie (i są to ubrania zbardzo dobrym skłądem: len i wełna). Chodziła mi po głowie jeszcze biała wersja z dłuższym stanem, ale póki co nie znalazłam idealnego egzemplarza w rosądnej cenie (ten, który mnie urzekł kosztuje ok. 800 zł).


    Jak więc widzicie, szału nie ma:) Powyższe ubrania są raczej stonowane, jeśli już mają się czymś wyróżniać, to dobrym materiałem lub krojem. Nie jestem fanką wyrazistych kolorów i deseni, uważam, że nie wyglądam w nich zbyt dobrze. I być może właśnie dzięki temu tak łatwo jest mi stworzyć w miarę spójny outfit, gdyż te ubrania najzwyczajniej w świecie do siebie pasują.
    Ktoś mógłby nawet zarzucić, że taka baza jest strasznie nuda i owszem! Ale ja akurat uważam, że jeśli czujemy się dobrze w ciuchach, które na siebie zakładamy, to nic nikomu do tego, czy mój outfit jest szałowy czy też raczej nie rzuca się w oczy. Blogerką modową już raczej nie zostanę, zdecydowanie bardziej wolę traktować ubrania jako swego rodzaju inwestycje: kupować mniej, ale za to rozsądniej.

    Kończąc temat, nieśmiało przypominam, że na blogu znajdziecie także (do kompletu!:)) wpis z przeglądem obuwia w mojej kapsułowej szafie : LINK
    Następny post będzie o torebkach, a zatem do zobaczenia?:)