No i się zaczęło. Zewsząd krzyczą do nas czerwone banery "Sale!" "-70/50/30%". Bombardują nas newslettery, smsy, powiadomienia, reklamy. Nic, tylko kupować. Nie mam nic przeciwko wyprzedażom, wręcz przeciwnie, uważam, że to czas kiedy większość ubrań w końcu można zakupić w cenie, która rzeczywiście odzwierciedla ich jakość.
Jako że na bieżąco kontroluję zawartość swojej szafy: sprzedaję ubrania, które mi już nie pasują lub reklamuję te, które tego wymagają, mogę łatwo określić czego tak naprawdę mi brakuje. Choć słowo "brakuje" nie jest tu chyba najlepsze. Prawda jest taka, że pewnie obyłabym się bez tych elementów, niemniej posiadanie dobrze skrojonej czarnej marynarki, czy wygodnych butów przejściowych uważam za całkiem rozsądną "zachciankę".
Mam nadzieję, że już niebawem uda mi się podsumować moje nowe nabytki, dziś jednak post z gatunku "wish-list".

Wełniana dwurzędowa marynarka z guzikami

marynarka
Jako że udało mi się sprzedać czarną marynakrę z Housa, która bardzo powoli zaczynała mi być juz za duża, w mojej szafie powstała mała luka. Szukam zatem dobrze skrojonego żakietu, najlepiej z wełny i z dwurzędowym zapięciem. W zeszłym sezonie znalazłam idealną w Massimo Dutti ale niestety jest już niedostępna. Podobnie jak ta z MLE Collection. Jeśli wiecie, gdzie znajdę ładną marynarkę w tym typie, to koniecznie dajcie znać w komentarzach!

Buty mokasyny na jesień

mokasyn7mil
Baleriny-lordsy z Aldo niestety musiły trafić do reklamacji. Okazało się, że nie tylko dość szybko się zniszczyły ale także ciągle mnie obcierały. Jako że obecnie mam już komplet butów na lato, postanowiłam zainwestować w cieplejszy model, na wczesną jesień. Obawiam sie, że moje lordsy z Deichmanna już długo mi nie posłużą, więc mam nadzieję, ze model ze zdjecia okaże się lepszym wyborem. Buty pochodzą ze strony 7mil.

Czarna koszula w kroju oversize

koszule
Na ładną czarną koszulę "choruję" już chyba od roku. Jednak do tej pory nie udało mi się znaleźć ideału. A to materiał nie taki, a to krój zbyt obcisły. Podobają mi się modele z lejącej satyny, wiskozy lub jedwabiu. Jeśli uda mi się wyszperać coś w rozsądnej cenie, to mam nadzieję, ze w końcu odhaczę ją z listy!

I na tym koniec. Nie przewoduję żadnych odstępstw i liczę na to, że moja wola nie ugnie się pod naporem wszechobecnych reklam;)
Dzięki takiemu podejściu łatwiej kontrolować swoje wydatki i trzymać się w ryzach.
Jeśli i Wy zamierzacie skorzystać z dobrodziejstw "niskich cen", to warto przed zakupami zajrzeć do szafy i odpowiedzieć sobie na pytanie: czego tak naprawdę potrzebuję. Wyprzedaże to świetna okazja, by w końcu zainwestować w ubrania lepszej jakości, które powinny posłużyć nam dłużej.
Dla przykładu: oddałam ostatnio do Mango moje ulubione jeansy (rozdarły się na tyłku) - praktycznie od razu otrzymałam zwrot gotówki (chwała im za to, duży plus!), dołożyłam ok. 60 zł i w końcu zainwestowałam w dopasowane rurki z Levisa (koszt 219 zł!). Wcześciej ciągle odzywało się we mnie poczucie "no jak to, 400 zł za jeansy? nie ma mowy". Zdałam sobie jednak sprawę, że często nawet te sieciówkowe ubrania wcale nie kosztują dużo mniej (model Olivia z Mango kosztował 160 zł) a zużywają się dwa razy szybciej.
Kończąc, życzę Wam udanego polowania;) dajcie znać, czy udało Wam się kupić coś naprawdę wyjątkowego;)