Jak już wspominałam w jednym z ostatnich postów o aranżacji naszego 22-metrowego salonu z aneksem kuchennym, podjęliśmy decyzję o wymianie naszego narożnika na mniejszy mebel. Stwierdziliśmy, że dla naszej dwójki (no dobra, trójki, bo kot też swoje zajmuje) w zupełności wystarczyłaby nieduża sofa plus jakiś wygodny podnóżek.
Długo szukaliśmy odpowiedniego modelu, było ważne dla nas, by nowa sofa spełniała kilka wymogów:
- była miękka i wygodna
- miała zagłówki (najlepiej regulowane)
- naturalny materiał (w poprzedniej kanapie plamoodporna tkanina strasznie się elektryzowała)
- szerokie siedziska
Finalnie zdecydowaliśmy model IKEA ESKILSTUNA. Póki co użytkujemy ją zbyt krótko, by wypowiedzieć się o jej wytrzymałości, ale wyszliśmy z założenia, że skoro sklep oferuje 10-letnią gwarancję, to warto zaryzykować.
Dwuosobowa beżowa sofa IKEA przyszła do nas w trzech kartonach, złożenie jej zajęło nam niecałą godzinkę, wszystko poszło sprawnie. Jest bardzo wygodna, ma przyjemny materiał, który się nie elektryzuje, ale z którego w miarę łatwo sprać plamy. Sofa ma także opcję wyciągnięcia siedzisk, dzięki czemu możemy mieć większą powierzchnię do wypoczynku. Bez oparć mamy do dyspozycji 152 cm zatem dwie osoby na spokojnie mogą się wygodnie rozłożyć :) Sofa występuje także w wariancie trzyosobowym oraz w opcji z szezlongiem.
Kolejnym elementem, na który się zdecydowaliśmy, jest kremowy puf polskiej marki Miuform. Wygrałam go w konkursie organizowanym przez sklep na ich firmowym profilu na Instagramie. Puf MIUF dostępny jest w kilku kolorach - doskonale sprawdzi się jako dodatkowe siedzisko, podnożek, czy dodatkowy stolik kawowy, jeśli położymy na nim dekoracyjną drewnianą deskę.
Pozostało nam także zawiesić nasz plakat z oliwką od Gallerix, ale wiadomo, nie wszystko na raz ;)
Myślę, że kolejnym etapem będzie wymiana tego kilkunastoletniego stolika na inny model lub zakup jakiegoś innego pomocniczego mebla, by drugiej osobie było łatwiej odłożyć sobie herbatę z lewej strony :)